27 września 2014

Watergate Complex, Washington, D.C.

Kompleks Watergate w Waszyngtonie, od niego wzięła się nazwa afery "Watergate". Był środek nocy 17 czerwca 1972 roku, kiedy w siedzibie sztabu wyborczego amerykańskiej Partii Demokratycznej ulokowanej w kompleksie biurowo-hotelowym Watergate w Waszyngtonie zatrzymano na gorącym uczynku pięciu włamywaczy. Rzeczy, które przy nich znaleziono nie były jednak typowe jak na zwykłych złodziei, mieli bowiem przy sobie podsłuchy, aparaty fotograficzne, a do tego sporo gotówki. 

Tak zaczynała się jedna z największych afer politycznych w historii USA, która wstrząsnęła opinią publiczną i zmusiła prezydenta Richarda Nixona do ustąpienia ze stanowiska. 

Wśród pięciu zatrzymanych włamywaczy znajdował się niejaki James McCord, były agent CIA i koordynator bezpieczeństwa w Komitecie Reelekcji Prezydenta, organizacji mającej oficjalnie wspierać kampanię wyborczą Nixona. Sprawa początkowo jednak nie wzbudziła większego rozgłosu i możliwe, że zostałaby zatuszowana, gdyby nie dwóch młodych dociekliwych dziennikarzy "Washington Post" i ich wysoko postawiony anonimowy informator, któremu reporterzy nadali pseudonim "Głębokie Gardło". 

W trakcie dochodzenia ustalono, że podczas kampanii wyborczej Partia Republikańska stosowała bezprawne praktyki - podsłuch, włamania, malwersacje finansowe, korumpowanie urzędników, o których wiedział prezydent. Izba Reprezentantów, wobec oskarżenia Richarda Nixona o złamanie prawa, nadużycie władzy i obrazę Kongresu, przygotowała wniosek o postawienie go w stan odpowiedzialności konstytucyjnej. 

9 sierpnia 1974 prezydent złożył dymisję, przyznając się tym samym do zarzutów. Obowiązki prezydenta przejął wiceprezydent Gerald Ford, który zastosował wobec Richarda Nixona nadzwyczajne prawo łaski. Zamieszanym w aferę urzędnikom państwowym wymierzono wyroki od 2,5 do 8 lat pozbawienia wolności. Afera Watergate czasowo osłabiła autorytet urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych i pozycję Partii Republikańskiej.





Brak komentarzy: